Kupujemy łódź motorową - część 2. | Magazyn Jachting Motorowy, łodzie motorowe. Testy jachtów i łodzi motorowych, przegląd motorowodny

‹ Poprzedni wpis

Co to jest Advanced Provisioning Allowance (APA)?

Następny wpis ›

First Minute czy Last Minute?

Dodane dnia 10 Czerwiec 2016 r.

W zeszłym miesiącu zastanawialiśmy się nad kosztami zakupu łodzi o napędzie motorowej. Jeśli już zdajemy sobie sprawę, że sama jednostka to nie jedyne koszta, jakie nas czekają, pora zastanowić się, jaka łódź będzie dla nas najbardziej optymalna. Dziś o kluczowych pytaniach.

Skoro już trafimy na uparciucha, który ponad czarter jachtów motorowych stawia jej zakup na własność, nie pozostaje nam nic innego tylko zastanowić się wraz z nim, jaki typ go właściwie interesuje. Czy chodzi o coś w typie pokaźnego trawlera, zamkniętą czy otwartą łódź motorową, a może taką prostą przeznaczoną na weekendowe wypady na ryby? Nie chodzi tutaj o własne widzimisię czy nawet upodobania, ale przede wszystkim o funkcjonalności - najważniejsze pytanie, jakie powinniśmy postawić to z jakim przeznaczeniem chcemy kupić łódź, gdzie i w jakim sposób chcemy nią pływać.

Oczywistym jest, że jednostki przystosowane do żeglugi śródlądowej są projektowane z myślą o właśnie takim pływaniu, podobnie te przybrzeżne. W razie potrzeby oczywiście można kupić, co jest dostępne na rynku i próbować dostosować jednostkę do własnych potrzeb, ale wymaga to już trochę wiedzy i doświadczenia, a poza tym - skoro już kupujemy to raczej dokładnie to, o co nam chodzi, prawda?

Przede wszystkim więc, zanim zaczniemy wertować konkretne propozycje, odpowiedzmy na następujące pytania:

1. Gdzie będziemy pływać i jak długo?

2. Z kim będziemy pływać? Ile osób potrzeba zmieścić na/pod pokładem?

3. Czy mamy zamiar nocować na łodzi?

4. Jaka będzie sprawność załogi? Czy powinna być dostosowana do jakichś ograniczeń?

5. Czy chcemy móc schronić się w łodzi czy mieć ją otwartą lub półotwartą?

Wydaje się, że to oczywiste sprawy? Dla niektórych tak, jednak czasem nawet żeglarzom zdarza się obudzić z przysłowiową ręką w nocniku, kiedy pewne cechy, o jakich nam zależy w przypadku wyboru łodzi, wypływają dopiero podczas zauważenia ich braku. Polak może i mądry po szkodzie, żeglarz niech więc będzie "ponad" i wykaże się świetnym przygotowaniem przed. Nie tylko pozwoli to uniknąć rozczarowań, ale umożliwi sprawne poszukiwania. O ile bowiem łatwiej jest szukać, kiedy wiemy dokładnie, co chcemy znaleźć.