Odkąd Mazury przeżywają jachtowy bum, nikogo nie dziwi widok przemierzających szlaki houseboatów. Jeszcze nie dalej jak dziesięć lat temu, kiedy pisaliśmy test jachtu „Europa” czy tekst o sprowadzonych przez jedną z firm czarterowych starych Peniszetkach, temat był postrzegany jako egzotyczny. Spotkaliśmy się także z wieloma opiniami, które – odsądzając nas od czci i wiary – przepowiadały rynkową porażkę stylu pływania „slow boating”.